W drodze
Zapiski z podróży
- W domu
- W drodze
- Wszystkie
- Afryka
- Ameryka Łacińska
- Ameryka Północna
- Ameryka Południowa
- Azja
- Europa
- Podróże
- W druku
- W kadrze
Nie wiem z jakiego powodu, ale ostatnio z archiwum strony magazynów lotniskowych anywhere.pl poznikały moje teksty, które dla tego wydawnictwa pisałem przez ostatnie 1,5 roku.
W cieniu wielkiej, samotnej akacji, gdzieś w południowo-wschodniej części Serengeti, wyleguje się siedmioro kilkumiesięcznych lwiątek. Z zaciekawieniem unoszą swoje łebki znad spalonej słońcem trawy.
Nie, nie spotkaliśmy ani Jacka Sparrowa ani kapitana Barbossy. Nie goniliśmy „Czarnej Perły”, na szczęście „Latający Holender” też nam się nie ukazał a kraken nie wzburzył morza.
Mija rok od uszytego na miarę safari w Tanzanii. Szykujemy się do następnego, z nadzieją na zobaczenie cudu wielkiej migracji.
To moje notatki, jakie przygotowałem na swój pierwszy publiczny występ jako avidhiker.
Kilka razy,podczas naszych afrykańskich podróży, oglądaliśmy sceny, w trakcie których lwy zajmowały się przedłużaniem swojego gatunku
Ostatnio wpadło mi w oko zdjęcie – na murze w jakimś mieście widniało, wypisane sprayem zdanie: „tourists go home”.
Nigdy nie sądziłem, że do odbycia tej wycieczki, czy też spaceru samochodowego, skłoni mnie polityk, i to ten w Polsce najważniejszy.
Dla anywhere.pl i magazynu Sky Surfer piszę o ludziach przegnanych z własnej ziemi, o „conservation refugees”.
To miejsce na mapie wygląda jak wielki kleks. I jest sławne dzięki kobietom.
Nie byłem na tegorocznych igrzyskach w Rio. Bylem 3 lata wcześniej. Zajrzeliśmy wtedy do miejsca stworzonego przez kobietę.
Wychowałem się na Muranowie. Dawno tam nie byłem. Dlatego odbyłem małą podróż w czasie.
To tekst dla tych, którzy sporo latają i wiedzą co to są kody IATA
Teraz o tym, że przyglądanie się dzikiej zwierzynie z daleka – już nie wystarcza. Chce się być bliżej.
Jakiś czas temu, leżąc po palmą, dokonałem epokowego odkrycia. Na podstawie pobytu w różnych miejscach ustaliłem zasadnicze różnice w położeniu osad ludzkich.
Nie, to nie będzie tekst o szybkiej kolei. To będzie o specyficznej usłudze turystycznej, jaką oferują w Ugandzie i w sąsiedniej Rwandzie.
Tym będę się zawsze chwalił w swoim życiorysie – byłem na spacerze z Obamą!
Miejsce do spania – dla wycieczkowicza ma niebagatelne znaczenie. Oto moja pierwsza liga hotelowa.
Nie samymi krajobrazami sycimy się na wycieczkach.Od czasu do czasu trzeba coś zjeść.
Ciekawe, jak zachowałby się papież Franciszek, gdyby został zaproszony do odwiedzin w kościele św. Jana w meksykańskim San Juan Chamula.
Trzeba wstać bardzo wcześnie, bo na miejscu musimy być tuż przed wschodem słońca. Wielkiego wysiłku w tym nie ma – dowożą nas busem, nie musimy nic więcej robić, zastajemy wszystko przygotowane przez miejscowe kobiety.
Bardzo często pozory mylą. Właśnie o tym w tym tekście – jak to bycie „fit” wcale nie musi takie być.
To prawdziwa frajda uprawiać „set-jetting”. Co to takiego? Kliknij, to się dowiesz.
Nie ma nic fajniejszego niż zabawa w touroperatora i tworzenie własnego planu wycieczki. Tu dla przykładu – wycieczka po Małej Italii.
Czasem pędząc autostradą warto na chwilę zjechać w boczną drogę. Czasem znajdzie się na niej coś nieoczekiwanego.
„Jesteś tutaj wyłącznie na własne ryzyko” – takie ostrzeżenie widzieliśmy w czasie naszych podróży kilkakrotnie. Ty, drogi czytelniku, zaglądając w te zapiski, wiele nie ryzykujesz.