Chronią się za zasłoną liści i gałęzi drzew. Szukają mocnych, długich konarów, na których mogą ułożyć upolowaną zwierzynę tak, by żaden inny drapieżnik nie mógł po nią sięgnąć.
Zwykle oglądamy lwy, kiedy rozleniwione po porannym polowaniu, zmęczone narastającym upałem wylegują się w cieniu krzewów i akacjowych drzew.
W cieniu wielkiej, samotnej akacji, gdzieś w południowo-wschodniej części Serengeti, wyleguje się siedmioro kilkumiesięcznych lwiątek. Z zaciekawieniem unoszą swoje łebki znad spalonej słońcem trawy.
Mija rok od uszytego na miarę safari w Tanzanii. Szykujemy się do następnego, z nadzieją na zobaczenie cudu wielkiej migracji.
Kilka razy,podczas naszych afrykańskich podróży, oglądaliśmy sceny, w trakcie których lwy zajmowały się przedłużaniem swojego gatunku
Dla anywhere.pl i magazynu Sky Surfer piszę o ludziach przegnanych z własnej ziemi, o „conservation refugees”.
Najnowsze komentarze