Zwykle oglądamy lwy, kiedy rozleniwione po porannym polowaniu, zmęczone narastającym upałem wylegują się w cieniu krzewów i akacjowych drzew. Warto jednak zwlec się z łóżka godzinę przed wschodem słońca, by potem, gdy ono wzejdzie, być świadkiem takich scen, jak ta, którą oglądaliśmy w kraterze Ngorongoro.
Tuż po świcie trafiliśmy na pięć młodych lwów, braci z tego samego miotu, którzy do porannej zabawy użyli resztek starej opony. Jeden nawet tak się rozochocił, że zerwał osłonę zapasowej opony z samochodu przed nami.