Sheryl Crow to moja ulubiona wokalistka. I to od początku, od pierwszej swojej płyty. Bardzo często słucham jej w samochodzie, zwłaszcza koncertu w nowojorskim Central Parku. Koncert zaczyna się od „Everyday is a winding road”. Tak, życie jest pełne krętych dróg. Postanowiłem więc przejechać się najbardziej kręta drogą w Polsce. Znalazłem ją w okolicach Sanoka.