„Rush for cash” – taki nagłówek widniał codziennie w każdej niemal telewizji w Indiach. Przylecieliśmy dzień po tym, jak rząd ogłosił wymianę banknotów 500 i 1000 rupii, które stanowiły ponad 80% gotówki w obrocie. Najbardziej poszukiwanym przedmiotem na całym półwyspie indyjskim stał się banknot 100 rupii. Brak gotówki zmuszał nas do posługiwania się kartami kredytowymi, co, jak się okazało po powrocie do Polski, wcale takie bezpieczne nie było. Brak gotówki zmusił miejscowych do stania w wielogodzinnych kolejkach do bankomatów. Prasa donosiła, że w wielu miejscowościach ludzie zaczęli handlować metodą „towar za towar”.