Huaca

Przełęcz Wiatrów

To miejsce zapiera dech w piersiach i to dosłownie. Powoduje przyspieszone bicie serca a wszelki nadmierny wysiłek w tym miejscu – jest nie na miejscu. Najlepiej oglądać to miejsce poruszając się wolno, niczym nurek w skafandrze kesonowym. Albo wzorem dawnych Inków lub współczesnych Peruwiańczyków żuć liście koki, by zmniejszyć efekt rozrzedzonego powietrza. Przed przyjazdem tutaj warto upewnić się, czy kierowca pojazdu nas wiozącego ma ze sobą butlę z tlenem. Dlaczego? Bo znajduje się w peruwiańskich Andach, na wysokości 4800 metrów n.p.m. Można się tutaj dostać z Arequipy, w południowym Peru, drogą, która wiedzie przez surowy płaskowyż, pełen pasących się lam, alpak i guanako, do miejscowości Chivay, położonej na samym początku słynnego na całą Amerykę Południową kanionu Colca.

Na wielu mapach figuruje jako Passo de Patapampa – Przełęcz Wiatrów. Dla miejscowych, tych, którzy mówią w keczua to huaca – miejsce święte, tajemnicze, niezwykłe, niesamowite. W rozrzedzonym, pozbawionym zanieczyszczeń, powietrzu ostro rysują się ośnieżone szczyty sześciu wulkanów: Ampato (6288), Sabancaya (5798), Hualca Hualca (6025), Mismi (5556), Chucura (5300) i zamykający horyzont Coropuna (6425). A na pierwszym planie ułożone z kamiennych odłamków setki, jeśli nie tysiące, inkaskich – może i nawet sprzed czasów imperium Inków – ołtarzyków, stawianych przez Indian dla przebłagania groźnych bogów z wielkich gór.